PRZENOSINY

Zapraszam na mojego nowego bloga http://klaudiaosiak.pl oraz na newsletter!

niedziela, 5 lipca 2015

Ulubione w czerwcu

Czerwiec się już skończył, a szkoda, bo to jeden z moich ulubionych miesięcy. Choć czas znowu mi się skurczył, dałam radę pomieszkać trochę w różnych miastach, zaliczyć sesję egzaminacyjną, przyłożyć się do treningów i nacieszyć kaszubskimi truskawkami. Lipiec także zapowiada się intensywnie, choć nie tak objazdowo. Mam zamiar skupić się przede wszystkim na blogu, co mam nadzieję, będzie odczuwalne. Tymczasem zapraszam Was do poczytania, co polubiłam w ostatnim miesiącu.



Veganmania w Sopocie
To jedna z tych imprez, które na długo zapadną mi w pamięci. Po kilku nieudanych wyjściach do wege restauracji w maju, straciłam nadzieję na to, że uda mi się zjeść coś pysznego na mieście. Tymczasem na tej imprezie stawiły się tak dobre knajpki, sklepy, w ogóle cudowni ludzie, dzięki którym odzyskałam wiarę w to, że weganie potrafią dobrze gotować! Zresztą, o całym wydarzeniu pisałam już tutaj: klik. gdzie możecie zobaczyć, jak impreza przebiegała.

Nana ice cream
Pewnie dla większości z Was to żadna nowość, ale tym, którzy jeszcze nie próbowali tego deseru od razu mówię: biegnijcie do kuchni, by zamrozić banany, bo lody, które z nich ukręcicie, są genialne! Banany stanowią świetną bazę do eksperymentów ze smakiem lodów: na początku polecam zacząć od dodatków jak masło orzechowe, truskawki albo karob. Kiedy pierwsze zachwyty miną, próbujcie dodawać do nich wszystko, co tylko dusza zapragnie. Ochłodzenie i rozkosz na podniebieniu murowane!



Wawangarda to cyklicznie ukazujące się filmiki o życiu w Warszawie. Drugi odcinek poświęcony został kuchni wegańskiej, co niesamowicie cieszy! Do tego całość jest przepięknie zrobiona, a na  widok pokazanego tam jedzenia ślinka sama cieknie po twarzy, a umysł kombinuje, jakby tu szybko przetransportować się do tego kulinarnego raju. Jeśli jeszcze nie oglądaliście tego filmu, to koniecznie szybko nadrabiajcie!

Wielki Przejazd Rowerowy
Jakoś tak wyszło, że w comiesięcznym cyklu zawsze piszę coś o sporcie, więc i teraz nie mogłabym zrobić wyjątku. W czerwcu wzięłam udział w peletonie, który jechał z Gdańska Głównego do Gdyni. Na początku trochę się denerwowałam, bo wybrałam się tam sama, ale ludzie okazali się być bardzo życzliwi i pomocni. Bez większych problemów przejechałam tego dnia 40 km (włączając w to dojazd na start i powrót do domu). Co podobało mi się najbardziej to to, że na mecie oprócz dań mięsnych można było kupić także wegańskie sushi, za co należy się wielki plus dla organizatora!



Wyjazd do Berlina
Zamieściłam już na blogu pierwszą część relacji: klik, a druga pojawi się niedługo. Aby nie zdradzać Wam zbyt wiele powiem tylko, że było cudnie. Berlin ma niesamowity klimat, który w połączeniu z toną dobrego jedzenia, życzliwością i ogólnym, logicznym systemem działania sprawia, że mam ochotę tam wrócić jak najszybciej.

Przygotowałam go po raz pierwszy na dzień dziecka i tak nam zasmakował, że nie mogło go zabraknąć w tym podsumowaniu. Jeśli szukacie prostego i szybkiego pomysłu na deser, to koniecznie spróbujcie tej wersji puddingu, bo potrafi skraść serce.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz