Kiedy byłam mała, uwielbiałam bułeczki maślane. Nikt w mojej rodzinie nie podejmował się pieczenia owych, więc zawsze, gdy była okazja, kupowałam w sklepie takie pakowane po kilka sztuk w foliowe woreczki.
Próbowałam kilku wersji maślanych słodkości. Oczywiście, z czasem wiedziałam już, że najbardziej smakują mi te, które mają więcej słodyczy, lepiej się rozrywają i są bardziej wypieczone. Chałki omijałam szerokim łukiem, by wydawały mi się takie duże, dostojne. Na dodatek miały mało tego, co moim kubkom smakowym najbardziej smakuje do dziś: kruszonki.
Pamiętam, że kilka lat temu moja mama zaczęła po pracy przychodzić do domu z dużą chałką, którą kupowała w sklepie pod domem. Najczęściej zjadała ją z jogurtem, a ja podkradałam kawalątki i popijałam je zimnym mlekiem. Chociaż nie były to moje ulubione mleczne bułeczki, to coś zaczynało mi się w tych chałkach podobać. Oczywiście, kruszonki wciąż było w nich za mało i to był ich największy mankament. Nie wiem, w której chwili postanowiłam, że spróbuję sama zrobić chałkę, która będzie mi odpowiadała, ale wiedziałam, jakie mam wobec niej wymagania: musi ładnie się rozrywać i mieć dużo, bardzo dużo kruszonki. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam.
A dziś przedstawiam Wam przepis, który ma w sobie te wszystkie cechy. Choć nie jest to tradycyjna chałka (bo przecież weganie jajek i masła nie jedzą), to jej smak jest równie dobry. Tak, jak kiedyś, najlepiej pasuje do niej zimne mleko i słodki dżem z domowej spiżarni. Może skusicie się, by na Wielkanocne śniadanie podać taki wypiek?
Składniki:
na dwie mniejsze lub jedną dużą chałkę
- 25 g świeżych drożdży
- 200 ml ciepłego mleka roślinnego
- 450 g mąki
- 100 g oleju
- 50 g cukru + jedna łyżka
- 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego + 3 łyżki gorącej wody
- miąższ z 1/2 laski wanilii lub 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (opcjonalnie).
Na kruszonkę:
- 20 g cukru waniliowego
- 20 g mąki
- 40 g oleju (najlepiej kokosowego).
Wykonanie:
Siemię lniane zalej wodą i dokładnie wymieszaj. Odstaw na chwilę, by zgęstniało. Mleko podgrzej razem z ziarenkami wyskubanymi z wanilii lub ekstraktem waniliowym. Płyn powinien mieć letnią temperaturę. Drożdże rozkrusz do miski, dosyp łyżkę cukru i rozetrzyj dokładnie. Następnie dolej mleko i siemię lniane. Zmiksuj krótko za pomocą blendera. Odstaw na kilka minut, by drożdże zaczęły pracować. Po tym czasie dodaj do miski mąkę, olej i cukier. Wyrabiaj ciasto przez kilka minut. Konsystencja powinna być lepka, ale ciągliwa i elastyczna. Gdyby ciasto było bardzo mokre, możesz dosypać odrobinę mąki, ale uważaj, by nie przesadzić. Kiedy ciasto będzie już wyrobione, odłóż je na 1 godzinę w ciepłe miejsce, by wyrosło i podwoiło objętość. W czasie, gdy ciasto odpoczywa, przygotuj kruszonkę: w misce połącz ze sobą wszystkie składniki i dobrze rozetrzyj palcami. Wyrośnięte ciasto wyłóż na omączony blat i podziel na 3 lub 4 części. Zapleć warkocz (jeśli chcesz okrągłą chałkę, warkocz dodatkowo okręć wokół jednego z boków). Ułóż na blasze, posmaruj wodą, posyp kruszonką i odstaw na kolejne 30 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie piecz w temperaturze 180 stopni przez około 35-50 minut, aż chałka będzie ładnie zrumieniona. Studź na kratce.
Uwagi:
1. Dzięki dodatkowi siemienia lnianego chałka dłużej pozostaje świeża.
2. Kruszonkę zawsze można pominąć i posypać wypiek np. czarnuszką lub makiem.
3. Zaplatanie warkocza z 3 części jest bardzo proste, robi się to tak, jak zwykły warkocz. Gdyby jednak ktoś chciał zabrać się za przygotowanie 4 częściowej chałki, podaję link, który pokazuje tę metodę: klik
masz mnie! nawet nie wiesz jak bardzo mam ochotę ostatnio na taką chałkę, nawet już szukałam wegańskich przepisów i Ty trafiłaś w sedno, jest idealna! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przepis się przyda!
UsuńChciałam zrobić chałkę na święta i oto jest! Dziękuję! <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc. :)
UsuńWygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńSmakuje jeszcze lepiej. :)
UsuńNigdy nie jadłyśmy chałki :) Wygląda świetnie! Kształt jest bardzo interesujący :)
OdpowiedzUsuńNadrabiajcie! To jeden z lepszych drożdżowych wypieków. :)
UsuńGdy użyjemy mąkę orkiszową taką do wypieków chleba to ciasto będzie dużo cięższe i może wyjść zakalec? :)
UsuńTak, jest to możliwe. Jeśli chcecie zdrowszą wersję, to dajcie 1/3, maksymalnie 1/2 porcji mąki orkiszowej, a resztę zwykłą. Czas pieczenia może się wydłużyć o jakieś 10 minut, musicie zwrócić na to uwagę. A, jeśli dobrze wyrobicie ciasto, to powinno wyjść równie puszyste co tradycyjna wersja. :-)
UsuńCudownie puchata, musiała smakować wybornie :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam kruszonkę :)
W takim razie przybijam piątkę! :)
UsuńMmm wygląda przepysznie, będę musiała spróbować! :) Jedno pytanie tylko: jak sądzisz czy cukier można zastąpić np. stewią?
OdpowiedzUsuńStewia może zrobić się gorzka podczas pieczenia (przynajmniej ja mam takie doświadczenia). Lepszy będzie ksylitol albo melasa (chociaż ona nada całkowicie nowy smak chałce). Czasami robię też chałkę bez cukru, tzn. dodaję jedną łyżkę do zaczynu i odrobinę do kruszonki i też smakuje fajnie. :)
UsuńOstatnio wpadłam na pomysł, aby wygotować liście stewii w mleku i dopiero wówczas dodać do ciasta. Udało się ekstra! Nie było zupełnie czuć posmaku metalu ani goryczki, z którą wcześniej też miałam problemy :D Mam nadzieję, że kolejne próby z tym zamiennikiem cukry również okażą się udane. Stewia podobno jest zdrowa, więc chyba warto ją jeść? ;)
UsuńTak, stewia jest zdrowym cukrem (o ile jest w liściach, a nie w proszku). Super patent z tym gotowaniem mleka, koniecznie muszę spróbować, bo właśnie gorycz liści mi bardzo przeszkadza. Dzięki za info! :-)
UsuńWyszła przepyszna! Będzie dzisiaj w naszej święconce. :)
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę, że smakuje!
Usuńjaka ona piękna!
OdpowiedzUsuńTestowana przez wiele osób, jeszcze nikogo nie zawiodła. :)
Usuńa mi wyszedł zakalec :((( zapowiadała się pięknie, jednak jak zostawiłam ją po zapleceniu warkocza na 30 minut to się całkiem rozlazła i "siadła" i jak ją upiekłam w takim stanie to niestety nic się nie zmieniło..... nie wiem w czym zrobiłam błąd :( może za krótko ciasto wyrabiałam ? ale rosło ładnie....
OdpowiedzUsuńHmm... skoro wyszedł zakalec, to ciasto mogło wyrastać za długo (czas jest też zależny od temperatury, więc może było za ciepło w pomieszczeniu, w którym wyrastało?), mogłaś użyć zbyt ciepłej wody, albo dałaś jej za dużo.
Usuńdzięki za podpowiedzi, kiedyś jeszcze spróbuję i je uwzględnię :)
UsuńMam nadzieję, że teraz wyjdzie, bo jak nie... to sama upiekę tę chałkę i dostarczę Ci do rąk własnych! O! ;)
UsuńZrobię! ♥
OdpowiedzUsuńZrobię! ♥
OdpowiedzUsuńSuper! Ja też będę ją znowu przygotowywać. :)
UsuńZrobiłam kruszonkę dokładnie według przepisu i użyłam oleju kokosowego. Wyszła mi taką paćka, no ale nałożyłam ja na chałkę w kawałkach. W kilka sekund po włożeniu do piekarnika kruszonką się całkiem rozpłynęła :( piecze się teraz, mam nadzieję, że chałka się nie zepsuje od pływania w tym oleju :( co mogłam zrobić nie tak?
OdpowiedzUsuńjest bardzo dobra
OdpowiedzUsuń