Pewnie część z Was spojrzy na dzisiejszy przepis, machnie ręką i stwierdzi, że odgrzewam kotlety, albo powie, że to nic nowego. No jasne, że tahini to żadna nowość dla starych wyjadaczy, ale ostatnio doszłam do wniosku, że skoro istnieje chociaż jedna osoba, która nie ma pojęcia o istnieniu tahini i hummusu, to trzeba zrobić wszystko, by ten błąd naprawić! Pasta sezamowa jest bardzo prosta do przygotowania, więc nie ma co wydawać na nią kupy pieniędzy w sklepach z kuchniami świata. Wystarczy sezam, ewentualnie odrobina neutralnego w smaku oleju (słonecznikowego, rzepakowego albo sezamowego) i gotowe!
Uwagi:
1. Nie podaję ilości sezamu, ponieważ to już zależy od Waszych preferencji. Porcja na zdjęciu to jedna szklanka nasion + 2 łyżki oleju.
2. Bardzo ważne jest, by nie przypalić sezamu podczas prażenia. Przez to pasta może stać się zbyt gorzka (chociaż odrobina goryczy jest czymś naturalnym).
3. Malaksery i blendery kielichowe powinny bez problemu zmielić sezam na tahinę bez dodawania oleju. Może się to okazać niezbędne przy blenderach ręcznych.
4. Uwaga! Jeśli robisz tahini przy pomocy blendera ręcznego, co kilka minut zrób przerwę, by nie spalić silnika! Lepiej poczekać kilka minut niż kupować nowy sprzęt, prawda?
5. Tahini możesz używać do ciast, past, hummusu, a także dodawać do zupy, np. tej, selerowej!
uwielbiam tahini, ma tyle zastosowań!
OdpowiedzUsuńtahini mogłabym co chwilę używać, czy to na wytrawnie czy też słodko - nawet na kanapki do szkoły dodaję, z cynamonem - pycha! <3
OdpowiedzUsuńNie tak dawno po zakochaniu się w tahini z firmy Primavika postanowiłyśmy wykonać swoje. Mimo, że było nieco gorzkie to i tak bardzo nam smakowało :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, co zrobione własnoręcznie, to wyjątkowe i niepowtarzalne!
Usuń