PRZENOSINY

Zapraszam na mojego nowego bloga http://klaudiaosiak.pl oraz na newsletter!

niedziela, 17 maja 2015

Słów kilka o bieganiu i fotorelacja z 2. biegu wegańskiego

Zaczęło się od tego, że skończyłam osiemnaście lat i bardzo wcześnie zasnęłam na swojej imprezie urodzinowej. Choć położyłam się na malutkiej kanapie mojego kolegi, a potem (podobno) zostałam przygnieciona  kilkoma innymi osobami, to wyspałam się jak nigdy, wstałam o świcie i stwierdziłam, że to dobry dzień by pobiegać. Szybko przetransportowałam się do swojego domu, założyłam dres i poszłam na stadion. 

Choć wcześniej, dość nieregularnie, próbowałam biegać, to dopiero wtedy obudziła się we mnie pasja. Miałam słuchawki na uszach, stare adidasy na nogach, słońce prażyło niemiłosiernie, a ja przebiegłam pierwsze w życiu 6 km. Chyba jeszcze nigdy nie byłam z siebie tak zadowolona jak w tamtym momencie. Czułam się, jakbym wdrapała się na najwyższy szczyt i postawiła na nim chorągiew z moim nazwiskiem. Oto ja, Klaudia, stałam się biegaczką.

Od tamtego czasu nie mogłam przestać myśleć o treningach. Chciałam biegać więcej, szybciej, lepiej. Ścigałam się sama ze sobą nie po to, by czuć się dobrze, a po to, by czuć kontrolę i stawać się coraz lepszą. Wtedy też odkryłam weganizm, a osiemnastkowe pieniądze wydałam na buty do biegania, MP3 i komosę ryżową. To był prawdopodobnie jeden z piękniejszych okresów w moim życiu, kiedy miałam pasję, a wszystkie złe emocje po prostu można było wybiegać.

Chociaż dzisiaj częściej niż o bieganiu myślę o treningu siłowym i jodze, to wciąż mam do tego sportu ogromny sentyment. Czasem zdarza mi się jeszcze założyć adidasy i potruchtać kilkadziesiąt minut, ale nie odczuwam już tak dużej potrzeby bycia coraz lepszą w tej dyscyplinie. Mimo wszystko, całkowicie rozumiem to, co czują ludzie, którzy biorą udział w biegach ulicznych, zwłaszcza dedykowanych weganizmowi. Ich energia i siła bardzo mi się udziela, bo chyba nie ma piękniejszego widoku niż osoby, które robią to, co sprawia im ogromną radość.

Przy okazji pobytu w Warszawie wpadłam także na taki bieg. Choć zdjęcia, które tam zrobiłam, nie są doskonałe (fotografia reportażowa to zdecydowanie nie moja bajka), to najważniejszy jest fakt, że promując sport i zdrowy tryb życia można inspirować ludzi do bycia coraz lepszymi. I to właśnie chcę robić. A kto wie, może za rok pobiegnę razem z nimi?

A Wy biegacie? Jaki macie stosunek do sportu? Jestem bardzo ciekawa jak Wy patrzycie na aktywność fizyczną. 








 






6 komentarzy:

  1. Dzisiaj właśnie biegałam w Białymstoku! Kontuzja wykluczyła mnie z półmaratonu, ale wzięłam udział w biegu towarzyszącym 5K, a potem dopingowałam półmaratończyków. Uwieeeelbiam bieganie, a energia i endorfiny w czasie biegów ulicznych to najlepsza rzecz na świecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam! Lecz szybko kontuzję, bo z tego, co wiem, to w wakacje szykuje się kilka półmaratonów. :)

      Usuń
  2. Biegam!od 15lat...teraz juz ultra:) to część mnie..mój świat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Dla mnie półmaraton to ogromny sukces, ultra to już w ogóle kosmos. Gratuluję wytrwałości. :)

      Usuń
  3. W jakich butach biegasz? Powaznie w adidasach? Pytam bo tyle poradnikow co do biegania, ze ja juz nic a nic nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam adidasy z serii run, które kupiłam po osiemnastych urodzinach. Jeśli nie biegasz długich dystansów (od 10 km) i nie robisz tego często (minimum 3 razy w tygodniu), to moim zdaniem nie ma potrzeby kupowania specjalnego obuwia, wystarczy to, co znajdziesz w swojej szafce. Jeśli jednak potrzebujesz butów do biegania, to polecam tę stronę: http://treningbiegacza.pl/jak-dobrac-buty-do-biegania . Wszystko jest pięknie wytłumaczone. :)

      Usuń