Bardzo lubię dawać (i otrzymywać!) prezenty homemade. Już kilka razy odbierałam od kuriera przesyłkę z ciastem, sama najczęściej przynoszę znajomym łakocie – na mniej oficjalne spotkania w sam raz nadają się ciasteczka albo pasty do chleba, na ważne wydarzenia zabieram ze sobą coś bardziej wyrafinowanego. Staram się zarażać pozostałych moją pasją i jeśli nie mam możliwości przygotowania czegoś sama, kupuję książki kucharskie. Jest ich teraz tak dużo, że spokojnie można wybrać dla każdego pozycję, która będzie odpowiadała jego potrzebom. Dla alergików, bezglutenowców, matek karmiących, przedszkolaków, pasjonatów kuchni włoskiej... Dziś poszłam o krok dalej. Znalazłam to zdjęcie w internecie (klik) i już wiedziałam, co przygotuję na najbliższą okazję.
Brownie z założenia ma być mokre i ciężkie, nie tak delikatne jak nasz polski murzynek. Bardzo dobrze smakuje z orzechami, chili, świeżymi owocami... W dodatkach ogranicza was jedynie wyobraźnia. Ja postawiłam na prostotę, bo takie ciasta lubię najbardziej. Jeśli jesteście ciekawi, jak ze składników zamkniętych w słoiku wyczarować ciasto, to zapraszam po przepis!
Brownie z założenia ma być mokre i ciężkie, nie tak delikatne jak nasz polski murzynek. Bardzo dobrze smakuje z orzechami, chili, świeżymi owocami... W dodatkach ogranicza was jedynie wyobraźnia. Ja postawiłam na prostotę, bo takie ciasta lubię najbardziej. Jeśli jesteście ciekawi, jak ze składników zamkniętych w słoiku wyczarować ciasto, to zapraszam po przepis!
Składniki:
blaszka 30x18
- 100g daktyli suszonych
- 100g gorzkiej czekolady
- 1/2 szkl. kakao
- 1/2 szkl. oleju
- 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego + 3 łyżki gorącej wody
- 1/2 szkl. cukru
- 1 szkl. mąki
- 3/4 szkl. ciepłej wody
- szczypta soli
Daktyle namocz w gorącej wodzie przez 30 minut. Po tym czasie odsącz, zmiksuj z olejem i kakao. Czekoladę pokrusz, dodaj do niej cukier i zalej ciepłą wodą. Wymieszaj tak, by czekolada i cukier rozpuściły się pod wpływem temperatury. W dużej misce połącz ze sobą mąkę i sól, następnie dodaj resztę: papkę z daktyli i rozpuszczoną czekoladę, dokładnie wymieszaj. Siemię lniane zalej wrzątkiem i mieszaj energicznie, by nie powstały grudki. Dodaj do masy. Konsystencja powinna być zwarta i lekko ciągnąca. Wylej na blaszkę i piecz około 20-25 minut w 180 stopniach C.
Smacznego.
Uwagi:
1. W słoiku od dołu znajdują się: mąka i sól, cukier, kakao, czekolada, daktyle. Na karteczce z boku dopisane są mokre składniki oraz czas i temperatura pieczenia.
2. Jak wspomniałam, do ciasta pasować będą różne dodatki. Pamiętajcie jednak, by przy dodawaniu orzechów i innych ciężkich składników dodać odrobinę więcej wody do masy.
3. Jajko w tym przepisie zostało zastąpione przez siemię lniane. Jego smak nie jest wyczuwalny.
4. Dzięki daktylom do ciasta nie trzeba dawać bardzo dużo cukru. Nie warto rezygnować z dodawania ich, ponieważ mają cudowny, karmelowy smak.
Aż mi w brzuchu zaburczało :D Zapowiada się pysznie, pewnie wypróbuję wkrótce, dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńMamoZenonka, piecz czym prędzej, u nas już druga blaszka tego cuda w tym tygodniu :) Jak upieczesz to koniecznie podziel się wrażeniami.
Usuńja takie chcę!! świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńWyszło pysznie.
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę :)
Usuń