Bardziej spostrzegawczy czytelnicy bloga pewnie zauważyli, że nie pojawiło się podsumowanie października. Nie zapomniałam o nim, jednak planowałam bardziej rozbudowany wpis – oczywiście, na planach się zakończyło, a mój pomysł zrealizuję pewnie za rok. W ramach zadośćuczynienia dzisiejszy wpis będzie dłuższy, bogatszy i jeszcze bardziej wypasiony. A co mi tam!
Bardzo lubię e-booki wypuszczane przez OK, bo wiem, że wszystkie przepisy zostały przetestowane i pokazują, że kuchnia wegańska nie jest nudna! Choć część o daniach bezrybnych nie jest najnowszą, to właśnie tę Wam polecam, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Znajdziecie w niej wiele inspirujących przepisów i porad dotyczących tego jak zorganizować wegańskie święta.
Zapiekanki w vb #veganburgers
Pewnej okropnej środy (jeśli weźmie się pod uwagę, jakie zajęcia mam w uczelnianym planie tego dnia, to okazuje się, że każda środa jest straszna) zajrzałam z A. do #veganburgers w Gdańsku i baaaaardzo miło się zaskoczyłam. W menu tej wegańskiej burgerowni pojawiły się zapiekanki, a także dania dnia (codziennie inne). Ogromna zapieksa (większa niż moje bary!) kosztuje 15 zł, wypełniona jest po brzegi beznabiałowym serem i oliwą. Próbowałam opcji z pieczarkami i bekonem, a także ze szpinakiem, rukolą i pomidorkami. Bardziej smakowała mi ta druga, bo tak ciężka baza aż prosi się o świeże dodatki. Choć czekałam dość długo, to uważam, że to jedna z najlepszych (i najbardziej kalorycznych) zapiekanek, jakie jadłam! Z tłustą przyjemnością polecam.
Sos malinowy z pieprzem
Pożegnałam się już z malinami i zdążyłam nawet o nich zapomnieć, aż tu nagle trafiłam na ten winegret. Zawsze powtarzam, że o jakości sałatki czy pieczonych warzyw świadczy przygotowany do nich sos, bo to właśnie on nadaje daniu wyrazistego smaku. Właśnie dlatego warto skusić się na kupno tego produktu, choć cena może odrobinę odstraszać (zapłaciłam około 22 zł). Pieczona dynia i pietruszka, ziemniaki, a nawet zwykła sałata nabierają całkiem nowego charakteru, kiedy potraktuje się je odrobiną pieprzu i malin. Poza tym miło jest sobie przypomnieć wakacyjne smaki, kiedy za oknem deszcz i śnieg.
Zupy z burczymiwbrzuchu.pl
Początkowo chciałam napisać jedynie o czosnkowej z jabłkowymi grzankami, która tak nam zasmakowała, że jak tylko skończyła się, już myślałam o powtórce, jednak w zeszły piątek spróbowałam kolejnej – porowej z mlekiem kokosowym. A. mówi, że to zupa dla niewiast (chyba dlatego, że jest bardzo delikatna), a ja się wprost zakochałam w tej delikatności! Wszystkie smaki są dobrze wyczuwalne, a kokos pięknie pachnie doprawiony cytryną. Pierwsza z zup stała się ulubioną zupą A., a ja też nie pozostaję wobec niej obojętna. Nic, tylko gotować i jeść prosto z garnka (tak smakuje lepiej, mówię Wam!). Zupy przygotowywałam oczywiście w wersji zweganizowanej, co nie odjęło im uroku! ;)
Czekolada nugatowa z orzechami
Znalazłam mój faworyt, jeśli chodzi o czekolady. Myślałam, że żadna wegańska (nie mówię o gorzkich, za tymi w ogóle nie przepadam) nie będzie smakowała tak, jak pamiętam to sprzed paru lat. Marzyła mi się zwykła mleczna, albo taka z całymi orzechami (i tutaj bardzo odpowiada mi vego), albo biała, najlepiej dmuchana, albo taka z ciastkiem w środku... Mogłabym tak rozmyślać i rozmyślać. Aż tu nagle poszłam oddać krew, dostałam zestaw niewegańskich czekolad (które z bólem serca rozdałam) i stwierdziłam, że skoro muszę uzupełnić jakoś kalorie, to kupię sobie wypasioną tabliczkę. I tak oto znalazłam to cudo. Podejrzewam, że nawet osoba, która nie odmawia sobie tradycyjnych czekolad, będzie bardzo zadowolona tym smakiem.
Artykuł o plastiku w magazynie Vege
Tematy ekologii są mi bardzo bliskie, bo wciąż staram się jak najbardziej zminimalizować używany przeze mnie plastik, nawet mam gdzieś zapisane moje przemyślenia o tym, pewnie kiedyś zbiorę się w sobie i je opublikuję. Jednak zanim to nastąpi, koniecznie przeczytajcie artykuł w najnowszym magazynie Vege. Jest tam wszystko, co sama chciałabym powiedzieć i wskazówki dla tych, którzy chcieliby zacząć, ale nie wiedzą którędy.
Bardzo fajne linki. Zdecydowanie skorzystam z e-booków. Będą idealną lekturą na nadchodzące zimowe wieczory :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury. :)
Usuń