Co robicie z czerstwym pieczywem? Mam nadzieję, że go nie wyrzucacie! Ja z pieczywa, którego już nikt nie chce jeść, najczęściej przygotowuję bułkę tartą, ale zdarzają się sytuacje, w których ten patent się nie sprawdza. Kiedy mam w domu drożdżowe słodkości (jak chałka albo rogaliki), zapiekam je z owocami, by nadać im nowe życie. Dzisiaj postanowiłam połączyć je z sezonowymi morelami i przepięknie pachnącym kardamonem. Mam wrażenie, że te dwa składniki zostały dla siebie stworzone. Razem z czerstwym pieczywem tworzą danie, które trudno sklasyfikować: może być deserem, ale będzie też idealnym rozwiązaniem na leniwe śniadanie. Zapach, jaki towarzyszy pieczeniu tych puddingów chlebowych umila czas oczekiwania na wyciągnięcie ich z piekarnika. Spróbujecie ich na niedzielne śniadanie?
Składniki:
na trzy porcje
- 2 czerstwe bułki lub kawałek chałki
- 1 szklanka mleka roślinnego
- 3 świeże morele
- 3/4 łyżeczki startego kardamonu
- 1 czubata łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 1 płaska łyżeczka zmielonego siemienia lnianego
- 1,5 łyżki cukru lub innego słodzidła
Wykonanie:
Do miski wsyp mąkę ziemniaczaną, kardamon, siemię lniane i cukier. Zalej mlekiem i dokładnie wymieszaj, by nie powstały grudki. Pieczywo pokrój na mniejsze kawałki i poukładaj w naczyniu do zapiekania. Morele pokrój na ćwiartki, wyciągając przy tym pestki. Owoce ułóż na pieczywie i zalej mlekiem, mniej więcej do 3/4 wysokości naczynia. Piecz przez 30 minut w 180 stopniach. Podawaj na ciepło ze świeżymi ziołami.
Uwagi:
1. Pudding świetnie smakuje z gałką lodów waniliowych.
2. Zapieczona bułka lub chałka staje się miękka i świetnie komponuje się z kwaśnymi owocami; oprócz morel sprawdzą się także maliny, borówki, albo porzeczki.
Wygląda świetnie, a do tego z morelami! Bardzo lubię puddongi chlebowe ;)
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz puddingi to koniecznie spróbuj tego! Może też Ci posmakuje? :)
Usuńja najczęściej robię tosty francuskie lub właśnie pudding, na słodko czy wytrawnie, smakuje cudownie! wyobrażam sobie jak świetny musi być z dodatkiem moreli :)
OdpowiedzUsuńNa śmierć zapomniałam o tostach francuskich! Będą niedługo na śniadanie! Dzięki za przypomnienie o nich. :)
UsuńNie będę ukrywać - ze wszystkich sezonowych owoców, to chyba właśnie na morele czekam najbardziej. Co rok, z utęsknieniem ;D
OdpowiedzUsuńAż głupio się przyznawać, ale mnie na surowo morele nie podchodzą. Za to upieczone to już inna bajka!
Usuń